2015/08/21

Nowe opowiadanie!!

Już niedługo zacznę nową, totalnie inna historie... Na dniach więcej informacji! Do zobaczenia!

2015/05/02

Zapraszam na inne opowiadanie!

Wszystkich, który lubią czytać to co piszemy zapraszam na moje opowiadanie, do którego wróciłam po krótkiej przerwie. To opowiadanie też zostanie wznowione już niedługo :)
Serdecznie zapraszam jeszcze raz :)
Pozdrawiam, Ana

2015/03/25

1 rozdział

Z perspektywy Dagmary:

-No to na początek 5 kółeczek 400 metrów, ostatni sprintem! - krzyknął trener Makowski.
Czy jego pojebało?! Ostatni dzień szkoły, a ten ani trochę nie zamierzał nam odpuścić. Żeby tego było mało cała klasa musiała ściskać się na trzech wąskich torach. W ogóle czemu 6 pływaków (w tym tylko jedna dziewczyna), 12 koszykarzy i 10 siatkarek w tym ja muszą mieć razem trening i do tego wszystkiego z tym samym trenerem? Jakby nie mogli pływaków wrzucić do basenu, koszykarzy na hale, a nam kazać grać na piachu. Może stwierdzili, że ostatniego dnia chcemy spędzić jak najwięcej czasu razem, chociaż mi jakoś nie zależy, bo mam już większości dosyć. Szczególnie pływaków, no może z jednym wyjątkiem.
-Może trochę szybciej, no chyba, że chcesz patrzeć na moje seksowne pośladki - krzyknął do mnie, biegnący przede mną mój chłopak Kamil, spoglądając przez ramię. Nie mogłam zaprzeczyć, tyłeczek miał całkiem niezły, ale chyba bardziej wolałam umięśnione plecy i szerokie barki, ewentualnie klatkę. W ogóle cały był idealny, łącznie z brązowymi włosami i oczami.
-Pewnie to ty chciałbyś popatrzeć na moje - odpowiedziałam z uśmiechem.
-No, na gołe! - wtrącił się Rafał, nasz przyjaciel koszykarz.
-Stary, fantazje o mojej dziewczynie zostaw dla siebie - powiedziawszy to Kamcio walnął Rafała w brzuch. Oczywiście było to lekko.
-Jeśli masz tak seksowną dziewczynę, to co się dziwisz. - Wiedziałam, że na mnie patrzy, ale ja wolałam tego nie robić.
Biegliśmy sobie więc w trójkę, nie pozwalając innym nas wyprzedzić, nie chcieliśmy być na końcu. Trener miał taki zwyczaj, że ostatnich walił kijem po nogach, żeby pokazać im, iż na treningu nie wolno się opierdzielać. Słońce świeciło po oczach, pot spływał po plecach, na szczęście biegliśmy już ostatnie, choć najcięższe okrążenie. Ostatkiem sił zmusiłam się, by biec jeszcze szybciej i wyprzedzić chłopaków. Jednak oni nie pozostali dłużni i w zmowie, w jednym momencie pobiegli po moich obu stronach, szturchając mnie ramionami. Zachwiałam się, ale szybko wróciłam na dobry tor i wykorzystałam kłębiącą się we mnie złość, by ich przegonić. Walczyliśmy do ostatnich metrów i to moja stopa jako pierwsza stanęła na linii mety, ich miny były bezcenne.
-No ładnie, ciekawe co byś zrobiła gdybyśmy nie dawali ci forów - skomentował zdyszany Kamil.
-Pewnie walczyłaby do końca, nie traćmy w nią nadziei, ale oboje wiemy jakby to się skończyło. - Uśmiechnął się wymownie, denerwując mnie jeszcze bardziej.
-Po prostu nie możecie pogodzić się z przegraną cieniasy! - Widziałam kątem oka jak Rafcio podnosi się z trawy i rusza w moją stronę. Automatycznie obróciłam się przez ramię i popędziłam ile mi zostało sił w nogach jak najdalej od niego. Skończyło się na tym, że szybko mnie dogonił (może jednak dawał mi fory), i złapał w pół.
-Co ty robisz? - spytałam zdziwiona i wkurzona. Obróciłam się i uderzyłam go otwartą ręką w klatkę. Za nami rozległ się wielki śmiech całej klasy.
-Nie ładnie! Kotka pokazuje pazurki - powiedział, ścisnął mnie jeszcze mocniej, podniósł i nie zwracając uwagi na moje protesty i wiercenie nogami, przeniósł mnie z powrotem na polanę, gdzie czekała reszta klasy.
-Możesz już puścić moją dziewczynę? No chyba, że mam zacząć coś podejrzewać. - Kamil na pewno był zazdrosny co tylko podbudowało moją pewność siebie.
-Jeszcze nie - szepnął Rafał jakby do siebie, zapominając, że ciągle jestem obok. Chyba miał nadzieję, że tego nie usłyszę, albo mógł mówić to tylko dla żartów. Zresztą czy to ważne?
Podeszłam do mojego rozzłoszczonego pływaczka, objęłam go ramieniem i pocałowałam w policzek.
-Koniec tych uścisków - krzyknął trener, ściągając mnie na ziemię. -Do końca lekcji macie grzecznie grać w nogę, bo muszę uzupełnić dziennik i nie chce mi się wami zajmować. Podzielcie się na dwie drużyny, chłopaki nie zapominajcie, że w klasie są dziewczyny. Gośka, sędziujesz. - Zagwizdał i tak zaczęła się gra.
Ja byłam z pływakami i trzema dziewczynami przeciwko koszykarzom i pozostałym siatkarkom. Początkowo miałam zamiar trochę po odpoczywać, ale wrzaski chłopaków jakimś cudem zachęciły mnie do biegania za piłką. Strasznie się zmęczyłam i jedyne o czym potem myślałam, to prysznic. Po skończonym treningu udałam się razem z dziewczynami do szatni. Wzięłam ręcznik, mydełko i zajęłam kabinę w rogu. Pozwoliłam letniej wodzie zmyć ze mnie cały pot i brud tego dnia, jednocześnie starając się, aby nie trwało to zbyt długo. Po umyciu okryłam się ręcznikiem, poszłam po swoje rzeczy i starając się nie świecić moim dobrze zbudowanym ciałem, przebrałam się w czyściutkie rzeczy i pachnące świeżością skarpetki.
-Dzieeewczyny, ruszać dupy! Trener czeka! - Dobijał się do naszych drzwi któryś chłopak.
-Chwila! - odkrzyknęłam i sprężyłam ruchy.
Szybko spakowałam swoje rzeczy do torby i wybiegłam na zbiórkę, która była na korytarzu. Trener zaczął swój monolog:
-Nie myślcie sobie, że wakacje będą lekkie, miłe i przyjemne. Co poniedziałki i piątki widzimy się na treningach. Moje dziewczyny - mówił o siatkarkach - spotykamy się o dziewiątej, koszykarze i pływacy o dwunastej. Nie będę słuchał żadnych głupich wymówek i mówię tu o was Dagmara, Paulina, Zuzia i Patrycja. Przygotowujecie się do eliminacji kadry polski w lipcu i macie być w formie. Życzę wam miłych wakacji, nie przesadzajcie z imprezami i widzimy się jutro na oficjalnym zakończeniu roku.
Rozległy się głośne oklaski i wiwaty, wszyscy nie mogli doczekać się wakacji.
-To co, idziemy na pizze? - spytał Rafcio, stając między mną a Kamilem i rzucając nam swoje ramiona na szyje.
-Tylko jeśli stawiacie. - Zaśmiałam się.
-Ty może lepiej nic nie jedz, bo jeszcze przytyjesz. I tak masz za dużo kochanego ciałka - zwrócił się do mnie mój chłopak, wysyłając mi buziaka. Zrobiłam naburmuszoną minę, odwróciłam się i poszliśmy do metra.
    W pizzerii zajęliśmy ostatnie miejsce pod oknem. Mieliśmy widok na całą salę i ludzi wchodzących do restauracji. Ja i Kamil usiedliśmy obok siebie na czerwonej kanapie, Rafał usiadł na przeciwko nas, na drewnianym krzesełku. Podszedł kelner, zapytał o zamówienie i polecił nam cole do picia. Ja zdecydowałam się na małą Margaritę, a chłopaki wzięli na spółkę dużą Pepperoni. Nigdy nie wiedziałam jakim cudem potrafią wcisnąć w siebie tyle żarcia i dalej być głodnym. Czekaliśmy na zamówienie, Kamil przełożył rękę przez moją szyję, a ja oparłam się na jego ramieniu. Tak było mi wygodniej.
-To jakie plany na wakacje? - spytał mój chłopak.
-Myślałam żeby wybrać się niedługo do klubu. Tym bardziej, że zaraz moja osiemnastka.
-Nie będziecie mieli mi za złe jeśli wezmę ze sobą Klaudie? - dopytał Rafał.
-Stary, kto to jest?
-Poznałem ją ostatnio na jednej domówce. Fajnie się z nią można zabawić.
-I co, myślisz, że będzie z tego coś więcej? - spytałam, czując dziwny skurcz w żołądku. Pomyślałam, że to głód.
-Nie wiem, może. Na razie wolę zostać singlem. Nikt mi niczego nie zabrania i jest tyle wolnych panienek czekających, aż się nimi zajmę. Po co ograniczać się do jednej?
-Dobrze mówisz stary! - krzyknął Kamil. -Nie pakuj się w gówno. - Spojrzałam na niego wymownie, więc postanowił się poprawić. -Z byle kim oczywiście.
-Tak, tak. Czasami mam wrażenie, że nie jestem wam do niczego potrzebna. - Odsunęłam się, udając naburmuszoną i złożyłam ręce na piersi.
-Jemu jesteś potrzebna, ale akurat nie w tym momencie.
Rozmowę przerwał nam kelner, podając jedzenie. Miałam chwilę żeby odpocząć, chociaż słuchając ich rozmowy było to bardzo trudne. Szczególnie, że nie próbowali być kulturalni na przykład połykając posiłek przed mówieniem. Ostatnio coraz częściej zdawało mi się, że za dużo czasu spędzam w męskim gronie. Trzeba znaleźć Rafałowi jakąś laskę.
     Po jedzeniu postanowiliśmy się rozejść. Każdy miał trochę spraw do ogarnięcia w związku z zakończeniem roku. Było bardzo ciepło, ale nie duszno, więc postanowiłam, że wrócę do domu na piechotę. Po dwudziestu minutach byłam już w swoim pokoju i siedziałam na łóżku, słuchając muzyki. Stwierdziłam, iż najwyższa pora wyjąć mokry ręcznik z torby i tak też zrobiłam, po czym miałam dziwne wrażenie, że torba jest wyjątkowo pusta. Wyjęłam strój sportowy, buty i suszarkę.
 Ale nie mogłam znaleźć najważniejszej rzeczy. -Gdzie on do cholery jest? - Zaczęłam przerzucać wszystkie rzeczy z łóżka na podłogę i z powrotem. Przetrząsnęłam całe biurko i szafę z ubraniami, ale go nie znalazłam. -Gdzie ten jebany pamiętnik?




Dziękujemy za przeczytanie naszego pierwszego rozdziału, nowego opowiadania! Będziemy starały się dodawać jak najczęściej, ale może się też tak zdarzyć, że przez dwa tygodnie nie będzie nic. Prosimy uzbroić się w cierpliwość. Jak Wam się podoba taki początek? Zachęcamy do wypowiadania się w komentarzach. Liczymy na konstruktywną krytykę.
Pozdrawiamy, Jullie & Ana.

2015/03/20

Prolog

Z perspektywy Dagmary:

Drogi Pamiętniku!
     Dzisiaj oficjalnie skończyły mi się wakacje. Powoli trzeba zacząć myśleć o szkole... Zaraz matura, a ja nie czuje się odpowiednio przygotowana. Na szczęście moi nowi przyjaciele pomyśleli o tym wcześniej. Teraz będziemy spędzać czas na zakuwaniu matmy.
     Chciałabym móc cofnąć czas do początku wakacji. Wtedy wszystko wydawało się takie proste. No, może nie wszystko, ale znaczna większość. Miałam kochanego chłopaka i przyjaciela, a no i pamiętnik. To właśnie przez niego moje życie skomplikowało się...bardziej niż zwykle. A teraz mam miłość życia, przyjaciela, pamiętnik i najlepszą na świecie przyjaciółkę.
     I pomyśleć, że to wszystko by się nie stało gdybym pewnego dnia nie zgubiła tego jakże ważnego dla mnie notesiku. Nie mogę się powstrzymać, muszę przeczytać tą historię jeszcze raz...

     A wszystko zaczęło się upalnego dnia w pierwszym tygodniu wakacji...




Witam na nowym opowiadaniu autorstwa Jullie i Any! Zapraszamy do czytania, mamy nadzieję, że wam się spodoba i zachęcamy do konstruktywnego komentowania oraz obserwowania naszego bloga! :)